Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

9.5.18

Czego nie czytać? "Niegodziwcy"...


Wydawnictwo: Czarne
Liczba stron: 496
Data wydania: 2010



„Niegodziwcy” to powieść kryminalna rodzeństwa Lotte i Soren'a Hammer. Pierwszego dnia po wakacjach dwójka dzieci przychodzi wcześniej do szkoły, a w sali gimnastycznej napotyka przerażającą scenę mordu. Na linach pod sufitem zwisa pięć zmasakrowanych ciał. Cała duńska policja zostaje postawiona na nogi. Każdy zadaje pytania o motyw, a śledztwo posuwa się naprzód w niezwykle ślimaczym tempie.

Okey. To tyle? No nie za bardzo. Kontrowersyjna powieść rodzeństwa uderza w niejakie tabu dzisiejszego świata. Pedofilię. W Polsce szeroko znana i nieakceptowana w kręgach społeczeństwa, jednak za granicą nie tak srogo karana. Niestety albo stety po raz kolejny podszedłem do powieści z wątkami pedofilii i po Stefanie Dardzie trudno mnie zadowolić, lecz tutaj w „Niegodziwcach” spotykam się wręcz z odpychającą narracją, ale po kolei.

Trzeba zwrócić szczególną uwagę na sposób w jaki piszą autorzy. Podczas przewracania stron mamy wrażenie dziwnej, trochę niespójnej narracji, ale szczególnie kłuje w oczy to w jaki sposób rodzeństwo łączy wątki myślowe. Nie raz musiałem cofać się o parę stron, bo nagle coś mi nie pasowało. Okazywało się, że po prostu inaczej odczytałem powiązanie myślowe, co pewnie dla autorów było logiczne jak ma czytelnik to odebrać. Nie wiem, nie jestem Duńczykiem, ani nie mam za sobą tysięcy przeczytanych książek, ale mniej więcej wiem jak powinny wyglądać pewne schematy... może jednak ze mną jest coś nie tak?

Główny bohater, Konrad Simonsen to średniego wieku policjant z nadwagą i prawdopodobną cukrzycą. Wspaniałe wakacje z córką z tłem rodzinnych niesnasków, wytwarza całkiem ciekawy klimat otwarcia powieści. Oprócz tego, Konrad jest znakomitym śledczym, który niejednokrotnie wykazał się niezwykłą intuicją podczas prowadzenia śledztwa. Sama postać to barwny obraz mężczyzny, który styka się z problemem Ojciec – Córka. Dawne i niewyjaśnione sprawy mają swoje odbicie w teraźniejszości, a sprawa z morderstwami jeszcze bardziej oddala od siebie tę dwójkę. Widać tu szczególną zmianę nastawienia przy końcu powieści, zmianę na prawdziwego ojca, lecz to wszystko gdzieś rozpływa się pośród innych postaci, które wcale nie są gorsze od głównego bohatera. Określiłbym w skrócie, że takowego właśnie nie ma, choć Simonsen prowadzi tę grupę osób, która w jakiś sposób działa i pcha do przodu całą fabułę, to właśnie te postacie są dwa razy ciekawsze od naszego śledczego. Dajmy na ten przykład Hrabiankę i Pauline, we dwie zgadzają się tylko na poziomie krytykowania mężczyzn, ich stanowiska są odwrotne w paru istotnych sprawach, lecz tworzą niezwykle barwny duet, który pociąga i wciąga czytelnika nowymi pomysłami, świeżością i kobiecą charyzmą. Zarazem Simonsen to postać, która stara się być przenikliwa niczym Harry Hole, schematycznie działająca niczym Alex, ale nie jest żadną z wymienionych. Czasem zaskoczy, czasem pokazuje pazur, stanowczość, jednak odnosi się wrażenie że przez większość czasu gubi się sam ze sobą, a całą robotę odwala reszta ekipy, gdzie on tylko płacze w łózko i przejmuje się dość normalnymi sprawami na tle literatury kryminalnej. No cóż, można mnie zlinczować, ale moje wrażenia takie właśnie są.

Całkowicie z perspektywy sama fabuła nie jest zła, troszkę poplątana, od początku wszystko wiadomo... No taki kryminał, ale trochę nie kryminał. Trzyma w napięciu jako thirller, który podtrzymuje pewną nutkę niepewności, ale nic specjalnego. Temat tabu przerobiony wiele razy, wiele razy lepiej. Opisy przyrody mogą ujść w tłoku, a opisy życia w stolicy Danii... praktycznie ich nie ma. Szkoda, zmarnowany potencjał na super książkę, tak to widzę w dniu dzisiejszym i raczej tego stanowiska nie zmienię. Parę rzeczy można było zrobić lepiej, ale zarazem polecić mogę. Jak sam wspominam, to wyłącznie moja opinia, ale jeśli szukacie czegoś wybitnego, co wyróżnia się na tle dzisiejszych kryminałów to omijajcie tę książkę szerokim łukiem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz